Prezes FSP w krakowskim klubie DLR [RELACJA]

Źródło: https://twitter.com/DlrKlubkrak
Wojciech Kaczor By Wojciech Kaczor
3 Min Read

Nic nie nastraja mnie równie sentymentalnie, jak ostatni dzień wakacji. I choć etap szkolny mam już dawno za sobą, zawsze wolę zająć się wtedy czymś mocno angażującym i nie myśleć o kolejnych już wakacjach, które się skończyły.

W tym roku w niemyśleniu o uciekającym czasie pomogły mi Dwie Lewe Ręce, a konkretnie – krakowski klub DLR, który zaprosił mnie na swoje spotkanie otwarte i dał szansę opowiedzieć o służbie cywilnej i nie tylko.

Dwie Lewe Ręce to podcast, newsletter i żywa, zaangażowana społeczność, do której możesz dołączyć jeśli szukasz rzetelnego, niezależnego dziennikarska połączonego z prospołecznym zaangażowaniem. Chcemy zbudować najbardziej opiniotwórcze polskie medium na lewo od centrum.

Źródło: https://patronite.pl/dlr

Spotkanie trwało około dwie godziny i myślę, że potrwałoby jeszcze dłużej, gdyby nie wzywały mnie inne obowiązki domowe. Interesująca rozmowa, która wywiązała się w jego trakcie sprawia, że niedzielne popołudnie i wczesny wieczór oceniam bardzo pozytywnie.

A o czym rozmawialiśmy?

  • O służbie cywilnej – czym jest, o jej misji i niebagatelnym znaczeniu dla rozwoju państwa, ale też o jej niemal kompletnej nieobecności w debacie publicznej;
  • O relacjach między politykami i urzędnikami – o tym jak układa się współpraca między ludźmi goniącymi między jednym wydarzeniem a drugim, a tymi, którzy swoim wąską specjalizacją zajmują się często za jednym biurkiem od wielu lat;
  • O wynagrodzeniach w służbie cywilnej (i w całej budżetówce) – a więc o tym, czego możemy oczekiwać po „państwie opiekuńczym”, skoro to samo państwo jako pracodawca oferuje swoim pracownikom pensje często nijak nie przystające do poziomu odpowiedzialności (i to od samej „góry”, aż po „pierwszą linię frontu”, pracowników będących najbliżej obywateli);
  • Trochę o Krajowej Szkole Administracji Publicznej, jako o instytucji, która powstała w jak najbardziej słusznym celu, ale równocześnie została osadzona w wyjątkowo niesprzyjającym systemie.

Mam wielką nadzieję, że to nie była ostatnia okazja do spotkania ze środowiskiem skupionym wokół podcastu Dwie Lewe Ręce. To wczorajsze było dla mnie przyjemnością nie tylko ze względu na to, że mogłem mówić o tym, co dla mnie najważniejsze. Było też okazją poznania ludzi z otwartymi głowami, ludzi chętnych do dyskusji, nawet jeśli temat administracji rządowej być może nie był im wcześniej przesadnie bliski. Pod tym względem – jak to dobrze, że jest Internet i że dzięki niemu powstają tzw. nowe media! W tych starych zbyt często miejsce merytorycznej dyskusji nad sprawami ważnymi zajmują wieczna „bieżączka”, jałowe spory i clickbaitowe nagłówki.