Pod koniec kwietnia tego roku swoje expose wygłosił minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski. Mówił w nim o swoich priorytetach, wytykał błędy poprzednikom, ale zapowiedział też planowane zmiany w ustawie o służbie zagranicznej.
Pełna treść zaprezentowanej wtedy Informacji Ministra Spraw Zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2024 r. dostępna jest na stronie internetowej MSZ, natomiast mój komentarz do jej części organizacyjnej (ustawowej) – w ramce po prawej.
Wczoraj natomiast, 3 czerwca 2024 r., w Wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, pojawiła się zapowiedź pierwszej z dwóch zapowiadanych przez ministra Sikorskiego nowelizacji.
Co znajdzie się w „małej nowelizacji”?
- Wprowadzenie precyzyjnych zasad wypłacania świadczeń przysługujących pracownikom placówek zagranicznych;
- Określenie dodatkowych wymogów kompetencyjnych dla osób starających się o uzyskanie statusu dyplomaty zawodowego, a także dodatkowych form sprawdzania kwalifikacji osób ubiegających się o stanowiska kierownicze w służbie zagranicznej;
- Wprowadzenie rozwiązań pracowniczych – o charakterze finansowym i pozafinansowym – wpływających na zwiększenie atrakcyjności zatrudnienia w służbie zagranicznej i wykonywania obowiązków służbowych w placówce zagranicznej dla wysoko wykwalifikowanych pracowników;
- Wprowadzenie umocowania ustawowego dla Służby Ochrony i Kontaktu, odpowiedzialnej za bezpieczeństwo placówek zagranicznych i ich personelu i przyznanie jej pracownikom uprawnień do korzystania z niektórych środków przymusu bezpośredniego.
Nie mniej ciekawa niż zawartość „małej nowelizacji” jest planowany termin przyjęcia projektu ustawy przez Radę Ministrów – II kwartał 2024 roku. Rozumiem zatem, że na pracę nad być może nie kompleksową, ale istotną zmianą przepisów MSZ daje sobie, stronie społecznej oraz pozostałym resortom niecały miesiąc. Czy jest to uzasadnione wspomnianymi we wpisie mankamentami wprowadzonych ustawą z 2021 roku „rozwiązań finansowych i organizacyjnych powodujących negatywne skutki dla funkcjonowania służby zagranicznej”? Nie mnie oceniać.
W dalszym ciągu liczę i nam wszystkim życzę, aby zapowiadana na dalszą część roku duża, zapewne kompleksowa nowelizacja ustawy o służbie zagranicznej nie sprowadzała się do dalszej izolacji służby zagranicznej względem służby cywilnej. Pisałem już o tym w kwietniu, teraz dodam tylko, że już na gruncie samej Konstytucji RP nie ma powodów, aby różnicować pragmatykę zawodową i organizację tych dwóch korpusów.
Rada Ministrów prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną Rzeczypospolitej Polskiej.
art. 146 Konstytucji RP
Jeżeli więc do Rady Ministrów należą wszystkie „sprawy polityki państwa nie zastrzeżone dla innych organów państwowych i samorządu terytorialnego”, to czemu mielibyśmy tworzyć niepotrzebne bariery dla urzędników zapewniających obsługę członków rządu?
Walczmy z silosowością, bo ona obiektywnie szkodzi naszym interesom. W tych niespokojnych czasach zagrożeń dla naszego bezpieczeństwa nie wypatrujmy wyłącznie poza granicami kraju, ale też na gruncie rozwiązań prawnych i organizacyjnych, które sami sobie narzucamy.
Służba zagraniczna skutecznie wykroiła sobie własne księstwo w królestwie pod nazwą Administracja Rządowa. O wiele łatwiej utworzyć taką domenę, niż ją potem scalić z powrotem. Zatem służba zagraniczna sobie, służba cywilna sobie, skrobanie rzepki, wesele, Lucjan Rydel itd.